piątek, 27 marca 2009

Dożynki 2009

Po wczorajszej - z braku forintów tylko wirtualnej - wizycie na wystawie prezentującej nowe nabytki budapesztańskiego Ludwig Museum, dziś - już jak najbardziej realnie - wybieramy się do warszawskiego zuja na otwarcie wystawy "Zbiory", kolejnej, piątej już odsłony wybranych dzieł z kolekcji tej instytucji. Tradycyjnie (i zgodnie z umieszczoną na fasadzie zamku błyskotliwą myślą Lawrence'a Weinera - "O wiele rzeczy za dużo, by zmieścić w tak małym pudełku") "Zbiory" nie mieszczą się w przeznaczonych na nie salach ekspozycyjnych. Żeby jakoś okiełznać nadmiar bogactwa i biorąc pod uwagę fakt, że Szybki Królik przybył tu służbowo, ograniczę się do podzbioru "Zbiorów" czyli do prac artystów związanych z Rastrem. I tu miły szczegół, który tworzy symboliczny mostek pomiędzy Budapesztem, a Warszawą, czyli obraz Rafała Bujnowskiego - chociaż tu w zuju znalazł się cokolwiek okrężną drogą jako część handlowego projektu Oskara Dawickiego, kupiony okazyjnie w dwupaku z filmem reklamowym Oskara:


Skądinąd wiadomo, że w kolekcji zamku znajdują się inne jeszcze prace Rafała - klasyczne "Deski" choćby. Jakoś jednak dyrektorska ręka (Dyrektor jest jednoosobowym kuratorem kolekcji) traktuje je po macoszemu. Oprócz pracy Oskara (połączonej z obrazem Rafała) nowością w ramach interesującego nas podzbioru, nowością szczególnie radosną, jest kolekcja czterech obrazów Pawła Susida, z których sfotografowałem najmniej znany:

Nowy udany nabytek to także praca Janka Simona inspirowana kalkulatorami chińskich cinkciarzy, którą prezentowaliśmy podczas Willi Warszawa:


Im dalej w las, tj. w zbiór, coraz bardziej dojmujące staje się uczucie deja vu. I faktycznie, przynajmniej połowa eksponowanych prac okupuje dokładnie te same miejsce, co podczas poprzedniej prezentacji kolekcji. Są w sztuce wartości niezmienne, chciałoby się rzec. Oto kilka z nich. Prace Zbyszka Libery (z nieustannie towarzyszącą im myślą, jak to się mogło stać, że zuj, instytucja, która wyprodukowała "Lego Concentration Camp" nie zakupiła tej pracy do swej kolekcji):


Obraz Agaty Bogackiej (w towarzystwie wielu innych niezwykłych obiektów):

Obrazy Wilhelma Sasnala (jeden doczekał się nawet własnej ścianki):


I jeszcze jeden klasyczny Dwurnik, i hmm... i to by było na tyle, gdyby nie fakt, że w sąsiednich salach zamku trwają właśnie indywidualne wystawy Michała Budnego i Zbyszka Rogalskiego, co sprawia, że "Zbiory" sprawiają mniej przytłaczające wrażenie niż można by się było tego obawiać. Zakasajmy rękawy do pracy, może kolejna odsłona zbiorów będzie bogatsza w prace artystów Rastra, bo przecież zasługują one na to nie mniej niż choćby dyskotekowa kula w kształcie trupiej czaszki, wieńcząca czy też otwierająca (zależnie od kierunku zwiedzania) tegoroczne dożynki.
Tymczasem, Szybki (i złośliwy) Królik nie może się powstrzymać, by nie przytoczyć jeszcze dwóch widoków z zamkowych sal. Zdjęcie pierwsze przedstawia eksperymentalny fragment "Zbiorów", w którym wdrażana jest właśnie nowa technologia ocieplania ścian. Oto przekrój techniczny ścianki typu "Opałka", kolejno: warstwa Opałka w plexi, warstwa karton-gips, i jeszcze raz Opałka w plexi.

Zdjęcie drugie, wykonane w hallu przy zamkowej kawiarence, przedstawia wczesną pracę Jeffa Koonsa "Odkurzacz" - prawdopodobnie jedną z najdroższych obecnie prac w kolekcji zuja, niepozornie umieszczoną w ogólnie dostępnej przestrzeni, poza głównym zbiorem: