czwartek, 6 czerwca 2013

Żegnamy / witamy!

Halo, tu Szybki Królik, który jak to niektórzy policzyli przespał cały rok i trochę. Nie był to wszakże sen bezczynny. Królikowi śniła się zupełnie nowa strona internetowa, na której zmieści się wszystko - i plotki i fakty, i bieżące wiadomości z galerii, i jej całe archiwum, i najnowsze dzieła z pracowni artystów. Królik się zbudził i… oto jest! Tak więc dziś oficjalnie zamykamy tego bloga i zapraszamy na: www.rastergallery.com!

piątek, 25 maja 2012

Nadciąga Gas


Uwaga, uwaga! Oto nadciąga Gas. Nowy projekt z pogranicza sztuki i rock'n'rolla, ale nie jakieś młodzieżowe przymiarki lecz supergrupa czterech doświadczonych (artystycznie i życiowo) artystów. Zanosiło się na to od dłuższego czasu i wreszcie jest: Gas - rockowy kwartet w składzie:

Oskar Dawicki (voc),

Zbigniew Libera (bass),

Tony Kinsky (gitara)

oraz Piotr "Fala" Falkowski (drums).
Z jednej więc strony liderzy esencjonalistycznej postawangardy, z drugiej renomowani muzycy (Fala grał m.in. w Deuterze, Kulcie, Houk i Falarek Band). Jak zdradził Zbigniew Libera, grupa opracowała wspólnie już 6 utworów, które muzycznie oscylują wokół tradycyjnego, bezkompromisowego rocka, natomiast tekstowo (za stronę literacką odpowiada wgrupie Oskar Dawicki) zahaczają o świat doznań duchowych ("Nie ma już nic co chciałbym palić i pić") oraz świat sztuki oczywiście ("God Save Art"). Sensacyjny debiut sceniczny nowej formacji artystyczno-muzycznej już w sobotę, 26 maja w Kijowie w ramach otwarcia pierwszego biennale sztuki współczesnej Arsenale 2012 (na marginiesie: Dawicki i Libera biorą tam udział w projekcie "Double Game" przygotowanym przez warszawskiego Zuja). Czekamy niecierpliwie na pierwsze nagrania i koncerty w kraju, a tymczasem publikujemy - dzięki uprzejmości Marioli Przyjemskiej - zdjęcia z ostatniej próby zespołu przed wyjazdem na Ukrainę.
 
 
Posted by Picasa

czwartek, 24 maja 2012

Strajk!


Dziś strajk! Raster solidaryzuje się z protestem artystów, przyłączamy się do art strajku i dziś galeria jest nieczynna dla publiczności. Pracujemy na co dzień z artystami, znamy ich sytuację bytową i prawno-fiskalną, i dlatego właśnie przyłączamy się do strajku nie tylko z empatii, ale i z przekonania. Nie chcemy schodzić do szarej strefy i nie chcemy aby spychani byli tam artyści. Ten protest to protest obywatelski.
Na zdjęciach - oficjalne rozpoczęcie dzisiejszego strajku pod warszawską Zachętą. Przemawia Karol Sienkiewicz, wśród artystów obecni m.in. Katarzyna Kozyra, Grzegorz Kowalski, MIrosław Bałka, Agata Bogacka.

Posted by Picasa

wtorek, 22 maja 2012

Symultana portretowa w pałacu na Wspólnej

Do niezwykłej sytuacji twórczej doszło w minioną sobotę podczas otwarcia biurowca Ufficio Primo i imprezy Art Yard Sale w najbliższym sąsiedztwie Rastra, przy Wspólnej 62. Przez prawie dwie godziny Edward Dwurnik i Przemek Matecki prowadzili zakład portretowy. Publiczność ustawiła się w długą kolejkę aby zapozować do kilkudziesięciosekundowych portretów, które mistrz Dwurnik z niebywałą wprawą wykonywał tuszem, zaś młodszy adept sztuki portretowej Przemek Matecki - weglem. Oceniając po radości i ekscytacji portretowanych, ale także po jakości powstałych dzieł, alians sztuki i społeczeństwa spełnił się tego wieczoru jak w najpiękniejszych snach. Na zdjęciach - artyści przy pracy, a na końcu redaktor Sarzyński z poczytnego tygodnika "Polityka"  uszczęśliwiony portretem, który właśnie wyszedł spod ręki Przemka Mateckiego.  
 
 
 
Posted by Picasa

sobota, 12 maja 2012

Sasnal na niby cd.

Tradycyjnie co jakiś czas publikujemy kolekcję dzieł plastycznych, które pojawiają się w obrocie rynkowym jako rzekome prace Wilhelma Sasnala. Tym razem ta przykra kolekcja powiększyła się doprawdy o niewiarygodne pozycje. Wśród nich dwa obrazy to kopie dwóch znanych obrazów Wilhelma, ale reszta... Nawet jeden Stażewski się zaplątał. Wszystkie "sygnowane, z pieczątkami z przodu lub z tyłu". Wymiary ok. 30x40 cm. Masakra.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ale na koniec jedna bardzo dobra wiadomość! W przyszły piątek o 19.00 otwarcie wystawy nowych, jak najbardziej prawdziwych prac Wilhelma w Fundacji Galerii Foksal. Zapraszamy!

piątek, 11 maja 2012

Raster a zmiana paradygmatu

Zniecierpliwieni czytelnicy tego bloga, których jak wynika z badań Google Analitics jest wcale niemało, zastanawiają się już z pewnością czy Raster przeszedł do historii? Otóż i tak i nie. Nie, ponieważ działamy i jesteśmy wręcz najróżniejszymi działaniami twórczo przygnieceni. Tak, bowiem niespodzianie pojawiają się tej wiosny kolejne teksty i opracowania, które poddają analizie różne aspekty rastrowych aktywności w perspektywie historycznej. To oczywiście zarazem bardzo przyjemne i bardzo niepokojące stać się przedmiotem badań. Chodzi przede wszystkim o czasy, kiedy "Raster" zmieniał obraz polskiej sztuki za pomocą drukowanego, a potem internetowego magazynu. Właśnie ukazała się książka Anny Markowskiej "Dwa przełomy. Sztuka polska po 1955 i 1989 roku". Z wypiekami na twarzy przeczytałem w niej rozdział zatytułowany "Straszne inwektywy. Język krytyczny "Rastra" a potencjał zmiany", w którym na przemian z nazwą "Raster" padają nazwiska Hala Fostera i Douglasa Crimpa. Nie wypada dalej komentować, ale czujemy się naprawdę dowartościowani:) Obiecuję też przeczytać z równym entuzjazmem pozostałe rozdziały, a w nich m.in. sporo o Oskarze Dawickim i Zbigniewie Liberze.


Dla równowagi rozważania przedstawicielki najmłodszego pokolenia badaczy sztuki najnowszej, Karoliny Plinty, która jak twierdzi pisze właśnie na temat "Rastra" (czasopisma) pracę magisterską. Wiele wskazuje na to, że się przy tym dobrze bawi. Całe szczęście. I tym właśnie szczęściem obficie dzieli się ze swoimi czytelnikami na łamach własnego bloga.
Historia została spisana, czas uciekać z powrotem do przyszłości!

czwartek, 12 kwietnia 2012

Raster - wiek szkolny

Co robią galerzyści po pracy? Albo co robili przed pracą w galerii? Czy to prawda, że są niespełnionymi artystami? Pisarzami? Co myślą o świecie? W Zielonej Górze się dowiecie!
Dokonujemy niespodziewanej wolty i cofamy się w czasie jednocześnie idąc do przodu. Marta Czyż i Julia Wielgus, absolwentki śp. studiów kuratorskich na Uniwersytecie Jagiellońskim wpadły na bezkompromisowy pomysł zdemaskowania nas i wystawienia naszych dawnych (a może i współczesnych) prac plastycznych. Wspólnikiem w tym przedsięwzięciu jest Wojciech Kozłowski, dyrektor zielonogórskiej Buły (kiedyś to był slang... :).
Z niejakim zaciekawieniem oczekuję tej wystawy... Jej otwarcie uświetni występ nieocenionego pianisty Marcina Maseckiego, a tego samego dnia w Zielonej Górze jeszcze cztery inne wernisaże. Cóż, piątek trzynastego.
Szczegóły na zaproszeniu poniżej.

PS. To jest też okazja dobra chyba, żeby zareklamować co jeszcze Szybki Królik robi po godzinach, bo jak się okazuje, nie wszyscy czytelnicy tego bloga wiedzą, że istnieje takie czasopismo jak dwutygodnik.com, a w nim od czasu do czasu, w dziale felietony leją się ironii tony.

środa, 4 kwietnia 2012

Aneta znowu na afiszu

20 kwietnia w szacownej Staatliche Kunsthalle w Karlsruhe zostanie otwarta wystawa "Deja-vu? Die Kunst der Wiederholung von Durer bis YouTube", czyli Sztuka Powtórzenia od Durera do YouTube. Przy takiej okazji nie mogło zabraknąć projektu "Untitled Film Stills" Anety Grzeszykowskiej, który w Karlsruhe będzie reprezentowany kilkoma fotografiami z cyklu, ale też reprodukcją na froncie zaproszenia i folderu wystawy!
Muzealnej ekspozycji towarzyszy sympozjum i obszerna publikacja, w której Aneta dzieli rozkładówkę z bohaterką swojej pracy - Cindy Sherman.

Tego samego dnia - 20 kwietnia, w lubianym przez wszystkich białostockim Arsenale - otwarcie wystawy indywidualnej Anety "Anagramy", na której swoją premierę będzie miała najnowsza praca filmowa artystki "At Land" czyli udźwiękowiona wersja klasycznego, surrealistycznego filmu Mayi Deren pod tym samym tytułem. Również w Białymstoku po raz pierwszy na galeryjnej ścianie poruszające "Dziury", którzy dociekliwi (i pełnoletni) fani sztuki filmowej mogą już znać ze wspaniałej, pomnikowej Filmoteki MSN.
A dzień wcześniej, 19 kwietnia, w paryskim Palais de Tokyo odbędzie się otwarcie La Triennale - głównej wystawy francuskiego sezonu wystawienniczego, kuratorowanej przez zespół pod kierunkiem Okwui Enwezora. Tu Aneta, jako jedyna obok Konrada Smoleńskieg, reprezentantka pięknego, nadwiślańskiego kraju, pokaże jeden ze swych klasycznych "czarnych" filmów - "Headache".

A to jeszcze nie koniec, a właściwie przygrywka do najważniejszego - już w najbliższy, poświąteczny wtorek, 10 kwietnia, w Rastrze otwarcie wystawy Anety Grzeszykowskiej i Jana Smagi "Archiwum prywatne", na której ujrzymy sztukę i życie Anety od innej niż dotychczas strony - zza kulis. Ponad 100 fotografii przeniesie nas w specyficzną przestrzeń na styku tego co prywatne i "artystyczne". Poniżej jedno tylko zdjęcie, bo chyba zachęcać specjalnie nie trzeba???

sobota, 24 marca 2012

Obrazy z Rastra w kolekcji Marxa w Szczecinie.

W Muzeum Narodowym w Szczecinie trwa wystawa malarstwa amerykańskiego i europejskiego ze zbiorów niemieckiego kolekcjonera Ericha Marxa (ich siedzibą na co dzień jest berlińskie muzeum Hamburger Bahnhof). Pokaz ma istotny polski wątek, są nim m.in. prace Rafała Bujnowskiego, Zbyszka Rogalskiego i Wilhelma Sasnala. Jak to się mówi: żyjemy w ciekawych czasach, sztuka z Polski rozlała się po świecie, po prywatnych i publicznych kolekcjach stając się częścią... hmm... światowego dziedzictwa. Można też podejść do tego w sposób bardziej przyziemny i rozważyć wizytę w Szczecinie, miasto zdecydowanie niedoceniane, do którego podróż pociągiem z Warszawy trwa obecnie, dzięki zabiegom PKP, krócej niż do Gdańska. Wystawie towarzyszy katalog, a także filmik promocyjny, w którym występuje m.in. sam Erich Marx.

czwartek, 22 marca 2012

Przemek Matecki prezentuje: Witryna z Eugene Delacroix

  
Witryna na warszawskim placu Konstytucji szczęśliwie znowu odżywa. I to za sprawą nie byle kogo, bo samego Eugene Delacroix. "Usiądźcie" - zachęca twórca pokazu Przemek Matecki, proponując sytuację stricte teatralną. Przy stole dwa krzesła, na jednym wielki obraz podle dzieła francuskiego mistrza, drugie wolne, do wzięcia. Według planu, usytuowanie mebli w witrynie ma się zmieniać, co widać już na poniższych zdjęciach próbnych z montażu wystawy.
 
 
 
Duch Delacroix nie opuszcza ostatnio pracowni Mateckiego. Powstało właśnie kilka porywających obrazów wg kompozycji francuskiego romantyka w tym również ten prezentowany w Witrynie. To prace zupełnie inaczej rozpływające się w oczach niż dotychczasowe. Uspokojone faktury i refleksyjnie rozprowadzone, leniwe plamy koloru. Powrót figur, raczej zjaw o plastelinowych ciałach skonfrontowanych z równie abstrakcyjnymi sylwetkami wyciętymi z kolorowych magazynów. Świetna dawka nowych wrażeń dla schłodzonych zimą umysłów. Usiądźcie, popatrzcie, pomyślcie.
 
Zdjęcia dzięki uprzejmości Witryny

Bogacka w Legnicy i w Rastrze!

Oj, dawno się już nie było w Legnicy... Pamiętam niegdyś, za czasów kiedy miesięcznik "Art & Business" był w rękach pierwszej, jakże niewinnej z dzisiejszej perspektywy, generacji entuzjastów sztuki i rynku, jeździłem tam jako przedstawiciel redakcji na obrady jury konkursów "Promocje" dla świeżo dyplomowanych malarzy. Było to dawno, pamiętam, że laureatem jednej z edycji został wówczas Dominik Lejman, który też, przy innej okazji, zapoznał mnie z młodą warszawską malarką Agatą Bogacką. Teraz, chociaż bez związku z "Art & Business" i bez związku z Lejmanem, Agata doczekała się miłego zaproszenia z Galerii Sztuki w Legnicy i trwa tam właśnie jej indywidualna wystawa z pracami z ostatnich paru lat. Zachęcam do obejrzenia wdzięcznej fotorelacji z wernisażu. Osoby nieznoszące kompromisów zainteresuje natomiast wiadomość, że wystawa trwa do 15 kwietnia. Polecam!

Tymczasem w Rastrze prezentujemy kameralny wybór prac Agaty, w tym dwa premierowe obrazy, kameralne w skali i bogate w historię, sięgającą jeszcze czasów studiów Agaty na warszawskiej ASP. Malowała wówczas w ramach zajęć martwą naturę ze szklanymi syfonami, która teraz niepostrzeżenie zamieniła się widok dymiącej latarni morskiej w Sopocie. I bardziej ogólnie - Agata eksploruje coraz mniej oczywiste konwencje malarskie i estetyczne, coś tu się rodzi zupełnie od nowa... Chętnie oprowadzę zainteresowanych!

środa, 21 marca 2012

Misja w Auroville zakończona!

Dobiegł końca jeden z najbardziej ekstrawaganckich projektów artystycznych ostatniego czasu - MISJA AUROPOL. To przedsięwzięcie Janka Simona, którego celem było przeniesienie kilkuosobowej grupy polskich artystów dotkniętych syndromem wschodnioeuropejskiego spleenu na trzymiesięczny plener w Auroville w Indiach, być może jedynej na świecie spełnionej utopii hipisowskiej. Wbrew przeciwnościom natury (tuż przed przyjazdem na miejsce spore zniszczenia poczynił tajfun) wyjazd zakończył się zgodnie z planem, a uśmiechnięte i opalone oblicza naszych artystów zaświadczają, że hinduski czas nie został zmarnowany. Plonem pobytu była - jak na prawdziwy plener przystało - wystawa w galerii w Auroville. Ale ostatecznym zwieńczeniem całego projektu będzie film przygotowywany przez Janka Simona, który zostanie niebawem zaprezentowany przez Muzeum Sztuki w Łodzi, które jest współproducentem całego przedsięwzięcia (dość dodać, że sfinansowanie projektu było możliwe dzięki przekazaniu na ten cel całości Budżetu Państwa za rok 2010, który w zamian trafił do zbiorów łódzkiego muzeum). Czekamy niecierpliwie na premierę filmu!

poniedziałek, 19 marca 2012

Michał Budny w Wilnie - autorskie oprowadzanie

Dziesięć dni temu w wileńskiej Narodowej Galerii Sztuki została otwarta wystawa indywidualna Michała Budnego "Big Country". To kolejna po ubiegłorocznej wystawie w Stuttgarcie ekspozycja muzealna Michała. Z tej okazji artysta przerwał zwyczajowe milczenie i przesłał obszerny tekst, autorski przewodnik po wystawie. Z uwagi na wyjątkowy charakter wypowiedzi publikuję go poniżej w całości.

Prace jakie wybrałem na tę okazję pochodzą z ostatnich 4 lat. Dobrałem je według pewnego klucza jakim jest wewnętrzne życie człowieka i jego Ojczyzna. Ojczyzna rozumiana jako terytorium mentalne, a nie fizyczne. Ojczyzna jako tożsamość, poczucie lub jego brak, terytorium poszukiwań,chęci określenia swoich postaw.
 
Na parterze galerii pierwszą pracą na jaką natrafia widz jest "Archiwum" (2009). W monumentalnej przestrzeni galerii, wśród zdecydowanych rytmów pionów i poziomów wnętrza leżą dwa ciężkie bloki w pozycji jakby przypadkowej przypominające przewrócone kolumny lub zapory zakłócające wydźwięk architektury galerii. "Archiwum" to na pewno praca negatywna, przedstawiająca nieczytelne zbiory. one uporządkowane, ale tylko ich powierzchowność może na nas zadziałać i to w sposób jedynie taki, na jaki nas stać - dzięki temu co sami mamy w sobie, jaką wiedzę lub jej brak, jaki stosunek do przeszłości i zamierzenia wobec przyszłości.
Pracy "Archiwum", towarzyszy przy końcu sali praca "Lustro" - to też swego rodzaju praca nieczytelna dla wielu przeglądających się w nim. Praca jest delikatna i krucha jednak napięta papierowa płaszczyzna na drewnianym szkielecie błyszczy i lśni śmiało z mocą kryształowej tafli.
 
W dalszej części ekspozycji, na jednym z wyższych pięter, wystawa ma swoja kontynuację. Od samego wejścia do sali natychmiast działa swoisty krajobraz dwóch rozległych instalacji. Na pierwszym planie, ułożona przy stopach, zagradzająca przejście "Przepaść". Za nią na wysokości wzroku widać perspektywę pracy "Big Country".
 

"Przepaść" jest potraktowana przewrotnie, zamiast naturalnej głębokości unosi się ona ponad ziemią niczym kładka nad ciemną, przepastną treścią pracy.
O pracy "Big Country" myślę często jako o Konstrukcji Ciężkiego Spokoju mając na myśli okupienie spokoju i lekkości wiecznym wysiłkiem i zapobieganiem, działających na siebie sil. Praca zgrabnie zainstalowana w rogu sali unosi się wysoko nad podłogą podtrzymywana jakby jednym cienkim promieniem (to nie tylko element techniczny!). Naturalne promienie oświetlenia, odbijające się od błyszczącego i śliskiego drewna powierzchni pracy budują niedookreśloną część "Wielkiego Kraju". Całość zbudowana z ciężkich, konkretnych materiałów, których dobór w najmniejszym szczególe nie jest przypadkowy: drewniana konstrukcja, laminowana płyta, lakierowana sklejka i łączenie tych materiałów na śruby i rzepy jako konieczna obecność "czegoś niepoważnego" dla powstania "czegoś poważnego". Praca wciąż pracuje, jej konstrukcja deformuje się krzywi jak ciało, materiały zmieniają barwę z czasem.
 
Tym dwóm pracom towarzyszą jeszcze dwie, które nie od razu stają się widoczne w towarzystwie tych pierwszych: "Kosmos" (2010), której nieprzypadkowa skala pokazuje wagę tematu wobec spraw ziemskich. I praca niemal zupełnie przezroczysta, "Bez tytułu" (2011) powstała bezpośrednio na ścianie, wyklejona z taśmy, która tworzy plamę jak dwuznaczny znak: po tym co było tu wcześniej lub która zapowiada to co dopiero będzie, powstaje.
 
Na koniec efektowna fotografia wernisażowa, od lewej: kuratorka wystawy Eglė Mikalajūnė, dyrektorka Instytutu Polskiego w Wilnie Małgorzata Kasner, Michał Budny, główna kuratorka Narodowej Galerii Sztuki Lolita  Jablonskienė. 

niedziela, 18 marca 2012

Ładna galeria, ładne ubrania, ładni ludzie

Oto galeria Raster w zupełnie nowym świetle. Wnętrza przy Wspólnej 63 i wystawa "Żywica" Michała Budnego stały się tłem dla sesji fotograficznej dla polsko-japońsko-cypryjsko-mediolańskiej spółki modowej Marios. Więcej zdjęć (i ubrań) z kolekcji zima 2012/13 można obejrzeć na stronach www.marios.eu, po resztę zapraszamy do galerii.

czwartek, 2 lutego 2012

Już za chwileczkę, już za momencik "Love Book" Anety Grzeszykowskiej







Album Anety Grzeszykowskiej "Love Book" już wkrótce trafi do dystrybucji, zainteresowanych ilościami hurtowymi prosimy o kontakt z galerią, premierę w Rastrze ogłosimy w najbliższym czasie.
Książka w formacie 24 x 30 cm, bogato ilustrowana, z esejami Krzysztofa Pijarskiego i Waltera Seidla, w jezykach polskim i angielskim.

Dystrybucją międzynarodową będzie zajmowało się Motto Distribution z Berlina.

Publikacja została wydana we współpracy z galeriami:
Galeria Arsenał Białystok
BWA Galeria Miejska w Tarnowie
Galeria BWA Zielona Góra
Galerie Nächst St. Stephan, Rosemarie Schwarzwälder, Wiedeń


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego