Na jutrzejszej (środa, 22 kwietnia) aukcji sztuki współczesnej w warszawskim domu aukcyjnym Rempex miał być licytowany wczesny obraz Marcina Maciejowskiego z 1999 roku. Cena wywoławcza zachęcająca - 10 tys pln. Szczęśliwie udało się odwrócić bieg rzeczy i obraz ma zostać wycofany z aukcji. Szczęśliwie, bo wiąże się z nim raczej przykra historia.
Obraz ten był częścią wystawy indywidualnej Marcina "Wembley szaleje, Wembley faluje" w krakowskiej Galerii Koła prowadzonej przez Małgorzatę Tomczak i Joannę Zielińską (dziś główną kuratorkę nowego CSW w Toruniu) w podziemiach Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego (swój pamiętny projekt "Grafika gratis" wystawiał tam też Rafał Bujnowski). To była druga - po wcześniejszym pokazie w Klubie Kulturalnym - wystawa solowa Marcina. Obrazy z niej pozostały po wystawie pod opieką kuratorek. Pojawienie się jednego z nich w katalogu Rempexu wywołało niemałe zdziwienie Marcina jak i samych kuratorek - kto wstawił na aukcję obraz będący wciąż własnością artysty??? Szybko udało się wyjaśnić sprawcę "zawłaszczenia" i wygląda na to, że sprawa została zakończona polubownie bez konieczności uciekania się do mocniejszych, prawno-policyjnych środków. To tyle tytułem wyjaśnienia dlaczego - wbrew katalogowi aukcji - obraz nie będzie jutro licytowany.
wtorek, 21 kwietnia 2009
"Przywłaszczony" Maciejowski wycofany z aukcji
Etykiety: Maciejowski