czwartek, 19 listopada 2009

Dawicki na froncie i w męskiej końcówce

"Dostrzegam swoje uwikłanie, obłudę sytuacji. Niezależność to raczej coś, co mi się śni, czasem robię na nią zamach. Wolność nie jest czymś, co mogę wpiąć sobie w klapę i chodzić z nią po ulicy. Ale jeśli uda mi się fiknąć jakiegoś kozła, który każe się komuś zastanawiąć nad granicami świętych terminów jak wolność, niezależność, to jestem zadowolony" - wyznał Oskar Dawicki w wywiadzie z Dorotą Jarecka na łamach "Wysokich Obcasów" (rubryka "Męska końcówka, wydanie z 14 listopada). Całość jest niemniej poruszająca, żeby nie powiedzieć szczera.
Z kolei poznański "Arteon" wypchnął w tym miesiącu Oskara na sam przód - okładkę najnowszego wydania tego miesięcznika zdobi reprodukcja pracy "Kaprys" prezentowanej latem w warszawskiej Zachęcie na wystawie absolwentów krakowskich studiów kuratorskich. Ten medialny rozgłos artysty będziemy się starali jak najszybciej zdyskontować:)Tymczasem Oskar zainicjował właśnie nowy projekt, roboczo nazwany "Lista": artysta zbiera podpisy wszystkich, którzy zechcą się podpisać - lista jest pomyślana jako otwarty w czasie spis osób, nie służy żadnemu doraźnie określonemu celowi, nie jest wyrazem poparcia lub sprzeciwu dla jakiejkolwiek sprawy czy idei (poza samym pomysłem artysty zbierania podpisów). W zamierzeniu ma się w nieskończoność wydłużać tworząc swoisty, bo abstrakcyjny dokument "dobrej woli" i bezinteresowności.
Lista jest wyłożona w Rastrze, każdy kto ma ochotę może sie do niej dopisać, zapraszamy!!!