poniedziałek, 27 września 2010

Rockefeller odmienia życie Libery

Wszechwładna amerykańska fundacja Rockefellera nagrodziła w tym roku Zbigniewa Liberę 3-miesięcznym pobytem rezydencjalnym w ośrodku fundacji w Bellagio nad jeziorem Como we Włoszech. To okolice słynące z luksusu, tym bardziej byliśmy ciekawi, jak pobyt ten wpłynie na samopoczucie i zmysł krytyczny artysty. Minęła właśnie połowa pobytu we Włoszech i otrzymaliśmy entuzjastyczną relację."Jeśli chodzi o naszą tutaj rezydencję to jest naprawdę coś! - pisze Zbyszek - Świetne warunki do pracy i życia. Najlepsze towarzystwo jakie można sobie wyobrazić: naukowcy, artyści z całego świata. Kompleksowa obsługa, służba zmywająca nawet naczynia!"
Słowom Libery wtórują zdjęcia Marioli Przyjemskiej, która towarzyszy Zbyszkowi w Bellagio.
"My jako, że mamy tutaj fellowship jesteśmy specjalnie uprzywilejowani. Wszyscy pozostali musieli aplikować i wygrać niezłe zawody aby się tutaj znaleźć. Normalna rezydencja trwa miesiąc. Teraz przeżywamy drugą zmianę. A jeszcze czeka nas trzecia. Jest to dość trudne bo jak już zaprzyjaźnisz się z kimś to zaraz musi wyjechać. A są to fantastyczni ludzie.

Dwa lub trzy razy w tygodniu rezydenci mają prezentacje przy okazji wspólnie spożywamy obiad. A to jest teatr: kelnerzy wina stroje wyjściowe." "Raz na jakiś czas odbywają się też konferencje (2 -3 dni) i wówczas też jemy razem. Po obiedzie udajemy się zazwyczaj na taras gdzie serwowane są digestves w dowolnej ilości. Kończy się to zazwyczaj totalną najebką. Zależy od załogi. Teraz mieliśmy crew z hindusami a poprzednio filozof i artystka z USA + lingwista z Kenii. Wczoraj miałem prezentację (muszę to zrobić jeszcze dwa razy dla każdej tury rezydentów) gdzie pokazywałem też na koniec panoramę ["Wyjście ludzi z miasta" - tegoroczny projekt Libery - przyp. SK]. Ci internacjonalni intelektualiści byli zachwyceni. Szczególnie amerykanie. Jak więc widzisz mam powody do bycia zadowolonym. Tylko strasznie przykro, że w naszym kraju ludzie nie znają radości życia, piękna świata nie potrafią się cieszyć, uwielbiają cierpienie." Na zdjęciu powyżej rozmyślający Libera z miejscowym kotem Isidoro, poniżej widok z okna mieszkania Zbyszka i Marioli."Villa Serbelloni oraz Villeta, gdzie mieszkamy należą do Rockefeller Foundation. W Villi znajdują się bezcenne dzieła między innymi rzeźba Leonarda Da Vinci a także obrazy Canaletta, Tieppolo i niesamowity portret pędzla Cranacha. Nie wolno jednak tego fotografować ze względu na wymagania agencji ubezpieczeniowej. "
"W okolicy jest wiele takich Villi np. Villa Giulia, która była kiedyś własnością króla Belgii Leopolda. Po drugiej stronie jeziora jest z kolei Villa Carlotta, gdzie znajdują się trzy rzeźby Canovy."
Okazuje się jednak, że i bardziej współcześni artyści odnajdywali w tych stronach ukojenie. Poniżej Sport Bar, w którym pijali futuryści: Marinetti i Giacomo Balla.