czwartek, 26 lutego 2009

Rogalski, ...galski, ...alski, ...ski, ...i

Echo nadciąga. "Echo" - taki tytuł będzie nosić długo oczekiwana wystawa nowych prac Zbyszka Rogalskiego w warszawskim zuju - otwarcie już 16 marca (tego samego wieczoru, w tym samym gmachu również otwarcie wystawy Budnego). Wizyta w pracowni Zbyszka na warszawskiej Saskiej Kępie ujawnia kilka tajemniczych tropów, które znajdą swoje rozwinięcie na wystawie. Przede wszystkim będzie to pokaz "z konceptem" - rozmieszczenie poszczególnych prac i ich wzajemne relacje stworzą tu osobną narrację nadbudowaną nad sensami poszczególnych obiektów (obrazów, ale nie tylko!) z osobna. Echo pojawi się tu w niemal dosłownej postaci, ale też pasuje jako figura metaforyczna opisująca trafnie obszar studiów i fascynacji Zbyszka: wizerunki zanikające w odbiciach, nakładające się na siebie refleksy, biel tonująca barwy i kształty. Psychofizjologia widzenia podszyta emocjami podstawowymi. Oto kilka rąbków z pracowni, które wiele nie odsłaniają, ale - mam nadzieję - pobudzą wyobraźnię i ciekawość.Przy okazji jeden jeszcze anons - po prezentacji w Warszawie, kolejna odsłona "Echa" (ale już nie taka sama przecież - echo nigdy nie powtarza się wszak w ten sam sposób) odbędzie się już na przełomie maja i kwietnia w berlińskiej galerii Żak/Branicka w ramach kolejnej edycji Berlin Gallery Weekend.
A na koniec jeszcze jedno znalezisko z pracowni Zbyszka: oryginalny dyplom od ministra Zdrojewskiego. Rogalski został właśnie jednym ze stypendystów rządowego programu "Młoda Polska", a jego stypendium jest przeznaczone na pokrycie kosztów pobytu studyjnego Zbyszka w Headlands Center for Arts, w cokolwiek bajecznych okolicach San Francisco. Tak, to jest właśnie to miejsce, w którym Paweł Kruk odnalazł nowy sens życia (małżeńskiego). Zbyszek wybiera się tam jesienią, ale szczęśliwie możemy być spokojni o jego powrót, gdyż jego sens życia mieszka już od paru lat na Saskiej Kępie:)