Kilka dni temu w warszawskim studio Przemka Mateckiego miało miejsce szczególne spotkanie twórcze. Gościem w pracowni był Tymek Borowski, młody artysta, wyznawca "nowych, dobrych czasów" w sztuce. Historia tego spotkania ma swój początek kilka miesięcy temu, albo i wcześniej, kiedy to kolekcjoner J. zamówił u Tymka swój portret. Kiedy obraz był już gotowy, za pośrednictwem J., zobaczył go Przemek i nie skrywając swego krytycyzmu wobec tegoż dzieła, zaproponował kolekcjonerowi jego przemalowanie. Z taką samą propozycją zwrócił się do autora, który strapiony krytyką, również zgodził się na interwencję Mateckiego. I tak oto - co widać na zdjęciu poniżej - Tymek Borowski wraz ze swym portretem pana J., znalazł się w pracowni Przemka.Potem sprawy potoczyły się już szybko, Matecki miał precyzyjną wizję korekty:Oto portret kolekcjonera w wersji pierwotnej......i ostatecznej, po "poprawce" Przemka: