wtorek, 25 maja 2010

Azorro: Idealna wystawa

Tego dnia wszystkie drogi prowadziły do nowoczesnego gmachu Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. Otwarcie "Idealnej wystawy" Azorro zgromadziło kwiat miejscowej młodzieży i miłe grono przyjezdnych. Do idealnego ideału zabrakło dyrekcji CSW, ale to składamy na karb nerwowego czasu - instytucja jest w trakcie dwóch konkursów: na nowego dyrektora i nowego dyrektora programowego. Towarzyszy im nerwowe wyczekiwanie, tym bardziej że pojawiające się plotki i przecieki nie nastrajają optymistycznie. Tym silniejszy wydźwięk ma zrealizowana specjalnie dla toruńskiego CSW kolejna praca z serii "Azorro Standards". Po dokonanych przez członków grupy pomiarach w holu instytucji umieszczony został certyfikat określający instytucję jako "very good gallery".
Tymczasem sama wystawa, choć z założenia ma charakter retrospektywny, zaskakuje świeżością i nowymi pracami!

Ładnie zaaranżowane "Archiwum" to zabawny zbiór przedmiotów i zdjęć ukazujący mniej znane oblicze grupy (tu m.in. wspólne zdjęcie z Zygmuntem Baumanem, ale też bielizna gruppies), jak również egalitarne stosunki wewnątrz grupy (obraz otrzymany od Rafała Bujnowskiego notarialnie pocięty na cztery równe części).
Wśród nowych produkcji filmowych na czoło wysuwa się "Ostatni film" (zarazem pierwszy nakręcony w standardzie HD). To bodaj jeden z najlepszych filmów Azorro w ogóle, ukazujący bez skrępowania małostkowość i destrukcyjny potencjał artystycznego ego - jakże rzadka perspektywa we współczesnej sztuce! O pracy tej pisze też w swojej relacji z Torunia Dorota Jarecka.
Rozstrzygnięty został również konkurs na Idealną Rzeźbę. Ostatecznie pierwszej nagrody nie przyznano, drugą - za rzeźbę prawie idealną - otrzymał Michał Bojara (poniżej jego projekt).
Dopełnieniem wystawy, która po pokazie w Toruniu ma trafić do paru innych instytucji w kraju i zagranicą, będzie monograficzna publikacja poświęcona Supergrupie Azorro. Tymczasem uzupełnieniem wernisażu w idealny, piątkowy wieczór była impreza w niepodległym klubie NRD, która z fazy poczęstunku płynnie przeszła w uwodzący, psychodeliczny trans, który utrzymał się aż do jej zamknięcia (a raczej zgaśnięcia - mając na uwagę specjalny występ sławnego bitboksera Zagasa). Idealnie.