niedziela, 22 marca 2009

Nie wszystko złe co gratis!

Kilka dni temu dotarł do Rastra pierwszy numer magazynu "Kaleidoscope" - nowego, darmowego, międzynarodowego dwumiesięcznika o sztuce współczesnej (identycznie zatytułowany magazyn pokładowy "Lot"-u zyskuje tym samym poważną konkurencję). Raster jest jednym z punktów dystrybucji tego periodyku. Projekt wygląda ambitnie, budząc wręcz obawy o swą rentowność, a ponieważ duża część nadesłanego nam nakładu już się rozeszła - przede wszystkim za sprawą sympatycznej, kilkudziesięcioosobowej wycieczki studentów dizajnu z Holandii - postanowiłem napisać kilka słów wprowadzenia do Kalejdoskopu nim zniknie on z naszej gratisodajni usytuowanej w przedpokoju, zaraz przy wejściu.
Magazyn - ponad 140 stron - miło leży w ręku, jest schludnie zaprojektowany i ambitny w treści, a przy tym niepozbawiony włoskiego poczucia humoru ("Kaleidoscope" to włoskie przedsięwzięcie, a samo pismo jest dwujęzyczne: angielsko-włoskie). Teksty oscylują od "luzackich" wywiadów po filozofujące mini eseje, z zachowaniem umiaru - artykuły nie przekraczają raczej dwóch stron tesktu. W pierwszym numerze m.in. o Melvinie Motim - intrygującym artyście, którego wieczna bańka mydlana stanowiła clue biennalowej wystawy Szymczyka i Filipovic w berlińskiej Neue Nationalgalerie, rozmowa Francesco Vezzoliego z wydawcą magazynu "Butt", a także ciekawe polonica: Goschka Macuga oraz wywiad Maurizio Cattelana z... Tadeuszem Kantorem (to się w Krakowie ucieszą:). Nakład ponoć ponad 50 000 egzemplarzy, ale biorąc pod uwagę, że i umarli są zaangażowani w projekt, może rozejść się szybko. Czytajcie ludzie - wiedza idzie do was darmo, oby nie na darmo.