Zeszłoroczna wystawa Edwarda Krasińskiego w Bunkrze Sztuki (na zdjęciach powyżej, fot. Jan Smaga), a potem przejęcie przez warszawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej archiwum fotograficznego Eustachego Kossakowskiego wywołały dyskusję na temat roli fotografii w dokumentowaniu, ale i kreowaniu, szczególnie historycznych, działań artystycznych. Wiele efemerycznych działań funkcjonuje dziś w historii sztuki pod postacią zdjęć dokumentacyjnych, ale są również takie, dla których obecność fotografa i obiektywu była podstawową siłą sprawczą, lub jeszcze inaczej - to wizualna i artystyczna siła fotografii sprawia, że zdarzenia te przetrwały historyczną próbę czasu. W takim wypadku określenie "fotografia dokumentacyjna" wydaje się cokolwiek powściągliwe. Skądinąd z codziennej praktyki galeryjnej czy instytucjonalnej wiadomo, jak ważne są dobre zdjęcia dokumentacyjne - to one, po zakończeniu wystawy, "stwarzają" ją i podtrzymują przy życiu, a z czasem przenoszą do legendy.
To wszystko co powyżej piszę tytułem wstępu do prezentacji szczególnego rodzaju aktywności fotograficznej jaką od pewnego już czasu praktykuje ze świetnymi rezultatami Jasiek Smaga. Niepostrzeżenie, i niezależnie od swoich innych świetnych twórczych i wytwórczych aktywności, wyrósł on na najwybitniejszego aktualnie w naszym kraju autora fotograficznych dokumentacji wystaw i naznaczonych obecnością sztuki przestrzeni architektonicznych. Bodaj pierwszą tego typu poważną pracą była dokumentacja studia Edwarda Krasińskiego. Od tego czasu Smaga fotografuje na zamówienie Fundacji Galerii Foksal, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a ostatnio i warszawskiego Centrum Sztuki Współczesnej.Na czym polega fenomen jego fotografii? Otóż paradoksalnie, mimo iż perfekcyjne, są to zdjęcia często dość daleko odbiegające od precyzyjnej, dokumentacyjnej formy. Jasiek na swój sposób interpretuje fotografowaną przestrzeń, uwypuklając jej specyficzną aurę i w tym celu nierzadko ucieka się wręcz do deformacji. Momentami, jak w jednym z moich ulubionych zdjęć z wystawy w MSN (poniżej), można odnieść wrażenie, że wystawa jest tylko pretekstem do uchwycenia chwilowego doświadczenia, odkrywczego, albo iście piktorialnego kadru danej przestrzeni. Wizyta na wystawie, w pracowni artysty czy domu architekta (poniżej zdjęcie z domu Oskara i Zofii Hansenów, na zamówienie FGF), to zawsze osobne doświadczenie. Fotografia, w bardzo subiektywny sposób, uwydatnia tę jego niezwykłość. Architektura i światło dopełniają się u Smagi w idealny sposób.Zdjęcia z trwającej aktualnie w warszawskim zuju wystawy "Zbiory", opublikowane w internetowym "Wybiegu", opierają się na zupełnie innym pomyśle niż powyżej wspomniane i w tym też tkwi fenomen prac Jaśka - jego "dokumentacje"różnią się od siebie niczym kolejne, konceptualne projekty, opierają się przy tym na różnych technikach fotografowania. Choć nie traktowane jako artystyczne "dzieło", mają w sobie uwodzący potencjał, zrywają z banalną obojętnością dokumentacyjnych kadrów i co krok zdradzają obecność twórczego oka za kamerą. Historia sztuki współczesnej opowiedziana tymi zdjęciami będzie z pewnością niebywale sugestywna.
poniedziałek, 4 maja 2009
Fot. Jan Smaga
Etykiety: __W PRACOWNI_, Smaga